Poczucie Siebie Podcast odcinek 3 - Zazdrość i zawiść - o czym nam mówią

PODCASTGŁÓWNA

2/2/202312 min read

Zanim zaczniesz czytać...

...zachęcam Cię do obejrzenia tego wideo:

Cześć kochani. Witam Was bardzo serdecznie w trzecim odcinku podcastu pt. "Poczucie siebie".

Wczoraj na swoim YouTube zamieściłam wideo i dwóch trudnych emocjach o zazdrości i zawiści. Obiecałam, że w dzisiejszym podcaście szerzej omówię ten temat. Bardziej pod kątem duchowości, także zapraszam Was serdecznie.

Zatem co duchowość mówi o zazdrości i zawiści?

Przede wszystkim, kiedy zaczynasz rozwijać się duchowo, to pomału pojmujesz, że wszyscy jesteśmy jednością i nie jesteśmy rozdzieleni, wręcz przeciwnie. Wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni. Jeżeli ja dobrze życzę Ci, to tak jakbym sobie dobrze życzyła. Jeżeli Tobie się powodzi, to tak jakby powodziło się mi. Ale jeżeli ja chcę, aby Tobie czegoś zabrakło, to de facto odbieram to samej sobie. Jeżeli to podejście, które teraz opisałam, jest Ci obce, to proszę, pamiętaj, że nic z Tobą nie jest nie tak. Nawet jeżeli pojawiają się w Tobie takie przykre emocje jak zawiść, nienawiść do drugiego człowieka. A może nawet kiedyś powiedziałeś komuś coś przykrego z tego powodu, to wiedz, że nie uważam Cię za złą osobę. Uważam Cię za bardzo dobrą osobę, która po prostu ma trudne emocje. Proszę, zaakceptuj to w sobie. Nie próbuj wybierać. "Ja nie mam zazdrości, ja nie mam zawiści!" Kiedy Twoje zachowanie może pokazuje co innego. Zaakceptuj to, że masz w sobie trudne emocje takie jak zazdrość, czy zawiść. To nie jest powód do wstydu. Ale jeżeli tego nie zaakceptujesz, to nie ruszysz z miejsca. Ja Ciebie nie oceniam i nikt nie ma prawa Cię oceniać za to, jakie emocje się w Tobie pojawiają.

Akceptacja to nie jest bierna postawa "Jakiego mnie Panie Boże stworzyłeś, takiego mnie masz".

Akceptacja to taka szczerość przed samym sobą, przyznanie się do swoich uczuć, emocji, myśli, bez oceniania ich. Możesz powiedzieć: "Jestem złym człowiekiem, bo czuję zawiść", "Jestem beznadzieja". Ale możesz także powiedzieć "Czuję złość", "Czuję zawiść", "Czuję zawiść" i postawić kropkę. Nie interpretować tego. Ewentualnie możesz zastanowić się, dlaczego czuję tę złość, dlaczego czuję zazdrość, co za tym stoi. Ale nie oceniaj siebie, to donikąd nie prowadzi. Akceptacja pomoże Ci się rozwinąć. Ocenianie będzie ściągać Cię w dół, a nie o to tu chodzi.

Omówię teraz kilka reakcji. Proszę, dostrzeż w nim siebie. Zauważ, która reakcja pojawia się najczęściej, kiedy w Twoich oczach komuś powodzi się bardziej, niż Tobie. Niezależnie od tego, jakie reakcje najczęściej u siebie zauważasz. To pamiętaj, że nie jesteś od nikogo lepszy, ani gorszy. Jesteś na innym etapie. Jeżeli widzisz, że udało Ci się dużo rzeczy przepracować i pojawiają się reakcje "pożądane", to gratuluję i bardzo się z tego cieszę, ale nie jesteś lepszy od osoby, która częściej czuje zawiść.

Czy kwiat, który jest dopiero pąkiem, jest mniej doskonały od kwiatu, który już zdążył się przepięknie rozwinąć?

No nie. Podobnie jest z nami, ludźmi. Każdy ma swój czas, swoją drogę i swoje etapy. Nie nam jest oceniać, który etap jest lepszy, a który gorszy, bo każdy etap jest potrzebny.

PIERWSZA REAKCJA

Pierwszą reakcją, którą uważam, że pojawia się najczęściej (i to jest całkiem spoko, bo jest ona nieszkodliwa) to jest po prostu "mieć wyrąbane".

To czy komuś się lepiej powodzi, czy gdzieś sobie pojedzie, czy otworzył firmę, czy ma dużo pieniędzy, czy ma udaną relację. Można po prostu mieć to gdzieś i to jest okej. Tutaj jeszcze nie czujemy takiego połączenia, jedności z drugą osobą, ale z drugiej strony nie jest to jakoś szkodliwe, bo ani nie czujemy potrzeby napisania jakiegoś hejtu w internecie, ani wygłaszania jakichś złośliwości, ani nic nas nie piecze w tyłek. Taka osoba sobie żyje i ani mi to ziębi, ani mnie to parzy.

Jeśli taka osoba sobie wyleci, to sobie wyleci.

Jeśli ma pieniądze, to niech sobie ma.

Co mnie to obchodzi?

Taka reakcja jest po prostu spoko.

DRUGA REAKCJA

Druga reakcja, którą omówię, to taka pozytywna strona zazdrości.

Dlaczego pozytywna?

Bo dała kopniaka. Zazdrość można nas zmotywować do działania. Zazdrość daję nam informację, że czegoś nam brakuje, że coś chcielibyśmy zmienić, że w pewnej sferze życia zaczęło nam się robić niekomfortowo. Pomału zaczynamy czuć jedność z drugą osobą, ponieważ jest to dla nas inspiracja. Może postanawiamy porozmawiać z tą osobą, co się takiego stało, że w danej dziedzinie odniosła sukces. Może to nas też zmotywować do zgłębienia samoświadomości. Nie chodzi o to, aby być odtwórcą drugiej osoby. Zamiast zastanawiać się, co ta osoba zrobiła, aby osiągnąć sukces, może nas zainspirować do tego, aby usiąść i przemyśleć "co ja mogę zrobić". Aby osiągnąć sukces i być w pełnym zadowolonym z życia, które wykreowałem.

TRZECIA REAKCJA

Kolejna reakcja. Jest to trudna reakcja do osiągnięcia, ale nie niemożliwa, bo wymaga wyciszenia ego. Jest to reakcja "czystej radości" z tego, że komuś się powodzi, nawet lepiej ode mnie. To już jest takie czyste połączenie, czysta jedność.

Jeżeli Tobie się powodzi, to mi się powodzi.

Jeżeli Ty czujesz radość, to ja czuję radość.

Przeżywam ją razem z Tobą, czuję to tak, jakbym to ja odniosła sukces. Na tym wysokim poziomie świadomości, nie ma oddzielenia. Dlatego nie ma znaczenia, czy to Ty odnosisz sukces, czy ja, bo jesteśmy jednością. Tutaj to jest taka szczera radość. To nie jest wyparta zazdrość, że: "mm.. Piecze mnie dupa, ale powiem, że się cieszę, żeby nie wyjść na jakiegoś zazdrośnika".

Nie. To jest naprawdę czyste szczęście i życzysz tej osobie wszystkiego, co najlepsze. Masz taką świadomość, że Tobie nie zabraknie, tylko dlatego, że ta osoba to ma. Zdajesz sobie sprawę, że wszechświat jest obfity i Ty znajdziesz swoją część dla siebie. Wcale nie musisz mieć lepiej od tej osoby, żeby czuć szczęście. Na tym poziomie czujesz obfitość niezależnie od tego, ile posiadasz. Chodzi o ten stan umysłu. Czujesz obfitość. Szczęście człowieka nie zależy od tego, co posiada i ile posiada. Szczęście i obfitość to stan umysłu.

Możesz mieć miliony na koncie i nadal czuć się biednym.
Możesz mieć malutko, a czuć się bardziej bogaty od tego milionera,
bo szczęście i obfitość to stan umysłu, a nie zera na koncie.

"Nie ma człowieka, który ma wszystko i nie ma człowieka, który nie ma nic. Zawsze coś mamy."

To teraz omówię te reakcje, które na pierwszy rzut oka, mogą wydawać się złe, ale nie oceniaj ich w ten sposób. Potraktuj swoje reakcje jako informacje. Tak jak mówiłam na początku, zaakceptuj to i nie oceniaj siebie. Przy takiej lekkiej zazdrości, ale jeszcze nie zawiści. Pojawia się poczucie braku, oddzielenia, niesprawiedliwości.

Dlaczego on ma, a ja nie mam? Czemu ja jestem gorszy, od tej osoby?

To są wszystko myśli. Nie jesteś gorszy. To, że on coś ma, a Ty tego nie masz, to nie oznacza, że nie uzupełniacie się w inny sposób.

Zawsze coś mamy. Dlatego jesteśmy jednością, żeby się uzupełniać. Tutaj pomału pojawia się taki mechanizm obronny.

Kompleks niższości, gdzie próbujesz, dewaluować osiągnięcia tej osoby np. zaczynasz mówić, że jej się poszczęściło.

"Ona to ma szczęście, ja takiego nie mam. Sukces? To jest sukces?!"

To nawet obok sukcesu nie stało! Te wszystkie komentarze są właśnie mechanizmem obronnym wynikającym z poczucia niższości, bo dla mnie nie ma znaczenia, czy Ty wjedziesz na Śnieżkę, czy zdobędziesz Mount Everest. Jeżeli coś nazywasz sukcesem, to ja też to nazywam sukcesem i cieszę się nim razem z Tobą.

Teraz przejdziemy sobie do tej najmniej przyjemnej części, czyli do zawiści.

Zawiść jest o tyle niebezpieczna, że osoba, która czuje zawiść, czuje się tak zraniona i nie radzi sobie, że zaczyna ranić innych. Pojawia się hejt, złorzeczenie. Tu już nawet nie chodzi o to, że ktoś coś ma i ja tego nie ma, a chciałabym to mieć. Ja bym chciała, żebyś Ty tego nie miał, żebyś stracił to, co masz. Taka osoba żyje na takim autopilocie, że nie dostrzega, że najbardziej niszczy samą siebie. To jest nieprzyjemne dla osoby, wobec której wysyła się hejt, czy złorzeczenie. Przede wszystkim ta osoba, która żyje w zawiści, niszczy sama siebie.

Teraz chwila na refleksje.

Jeśli nie jesteś osobą, która ma problem z zawiścią, co myślisz o takiej osobie?

Czy pojawiała się jakaś ocena, emocje?

Dlaczego o to pytam?

Wiem ze swojego doświadczenia, że często pojawiają się różne etykiety: zazdrośnik, człowiek zawistny, zły człowiek, dobry człowiek tak się nie zachowa.

Wiesz, nie używałabym tutaj takich słów. Myślę, że ta osoba jest zraniona, żyje na autopilocie. Być może w dzieciństwie musiała sobie zapracować na miłość. Bezwarunkowa miłość jest jej obca. Być może w domu rodzinnym, potrzebowała cały czas udowadniać swoją wartość. Kiedy spojrzysz w ten sposób, przestajesz czuć złość wobec takiej osoby.

Jakiś czas temu otrzymałam hejt w internecie na moim prywatnym profilu, na który dziele się głównie podróżami. Padły tam wyzwiska w moją stronę. Kiedyś byłam bardzo przewrażliwioną osobą na swoim punkcie. Miałam zaniżone poczucie własnej wartości. Każda krytyka w moją stronę kończyła się płaczem. Nie wstydzę się tego, akceptuję to. Kiedy już weszłam na swoją ścieżkę i otrzymałam ten hejt, to nie poczułam w sobie złości.

Nawet wtedy sama siebie zapytałam "Klaudia, czy Ty nie wypierasz tej złości? Czy Tobie naprawdę nie jest przykro, kiedy czytasz to, co zostało napisane?."

Czułam współczucie. Trochę mnie też rozśmieszyły te słowa, bo była to jakaś abstrakcja, zupełnie niezwiązana ze mną. Ale poczułam współczucie, bo dostrzegłam, w jaki sposób ta osoba musi mówić do samej siebie.

Skoro już tak dzielę się swoim doświadczeniem , to opowiem Wam jeszcze jedną sytuację, żebyście nie myśleli, że jestem tylko osobą, która doświadcza zazdrości, czy zawiści od strony innych osób. Nie, nie. Ja też jestem tylko człowiekiem i też mam swoje etapy rozwoju. Więc ja też czasem doświadczam zazdrości. Co jest ciekawe. Dłuższy czas nie czułam czegoś takiego jak zazdrość, zwłaszcza kiedy weszłam na własną ścieżkę rozwoju. Zaczęłam kreować własne życie i pozbywać się różnych blokad, czy niewspierających schematów. Byłam bardzo tym pochłonięta, więc nie miałam nawet czasu, żeby czuć zazdrość. Ale któregoś czasu, przeglądam sobie instagrama i wyświetla mi się taka rolka, pewnej influencerki, którą obserwuję. Pochwaliła się ona jaką sumę pieniędzy zarobiła w danym roku, robiąc to, co kocha i mnie zapiekła dupa. Inaczej się tego nie da opisać. Ja nawet nie wiedziałam, czemu pojawiła się we mnie zazdrość, poczułam w sobie jakieś dziwne ukłucie.

Pojawiła się we mnie ciekawość dziecka i to zapamiętajcie.

Kiedy pojawi się w Was jakaś emocja, nawet nieprzyjemna. Nie wypieramy jej, akceptujemy ją i pytamy "ale dlaczego?" Jak małe dziecko.

Dlaczego pojawiła się ta emocja? Czy mi czegoś brakuje?

No nie. Czuję obfitość. Niezależnie od tego, czy jest dobry miesiąc tzw. tłusty, czy chudy. Mam dach nad głową, mam co jeść, więc o co chodzi?

Kolejna rzecz. Ta osoba, sama zapracowała na te pieniądze.

Czy byłabym gotowa, poświęcić tyle czasu, aby się tak rozwinąć? Czy byłabym gotowa zrezygnować z pewnych rzeczy, na rzecz tego sukcesu?

Pewnie nie. Czy mam taką wiedzę jak ta osoba, w tej dziedzinie? No nie. Czy miałabym czas, aż tak bardzo się rozwinąć? Może tak, ale zajęłoby to wiele lat, czyli w tej chwili, nie byłabym w stanie osiągnąć tego sukcesu.

Następna sprawa. Jeżeli pojawiła się we mnie ta zazdrość wobec tego sukcesu tej osoby, ale nie chcę włożyć w to pracy, czyli chce ją okraść. Nie no jak, nie chcę jej okraść.

Widzicie?

Jeśli rozłożycie sobie czasem swoje automatyczne reakcje na części pierwsze i podejdziecie do nich z taką ciekawością dziecka. To nagle to się okazuje, że jest bez sensu. Aczkolwiek musiałam sobie w tej zazdrości trochę pobyć. Musiałam się nad nią zastanowić i przeanalizować i ona przeszła. Nie ważne, jaka myśl, czy emocja do Ciebie przyjdzie. Ważne jest to, jak na nią zareagujesz. A żeby na nią zareagować, musisz ją zauważyć i zaakceptować.

Co jeśli jesteś osobą, która doświadcza zazdrości ze strony innych osób? Co, jeśli ktoś Cię krytykuje, rzuca w Twoją stronę złośliwe uwagi, czy hejtuje za to, co robisz?

Powiem Ci tak. Nie masz wpływu na to, co zrobi lub powie inny człowiek. Ale masz wpływ na to, jak Ty na to zareagujesz. Nie wzmacniaj takich zachowań, nie próbuj też się zbytnio tłumaczyć takiej osobie, że robi coś złego. Jeśli ta osoba nie jest na to gotowa, to tak nie dotrą do niej Twoje słowa, a Ty tylko stracisz swoją cenną energię. To do Ciebie należy wybór, jak zareagujesz na taką kąśliwą uwagę. Nikt nie może Cię zranić, dopóki tej osobie na to nie pozwolisz. Jeżeli takie uwagi lecą w Twoją stronę, gdzieś w internecie, zastanów się, czy taką osobę, zaprosiłabyś do siebie do domu. Podejrzewam, że nie. To może warto zastanowić się nad zablokowaniem takiej osoby. Natomiast, jeśli hejt przeradza się już w coś takiego grubszego, jakieś groźby karalne, to wtedy warto, jest to zgłosić. Natomiast, jeśli są to tylko jakieś kąśliwe uwagi, nieprzyjemne teksty, dewaluacja, to warto ograniczyć kontakt z taką osobą. To też świadczy o miłości. Nam się czasami wydaje, że miłość jest tylko wtedy, kiedy kogoś przytulamy i wszystko jest takie super. Jesteś cudowną osobą. Nie, ponieważ nie możesz zapominać o miłości własnej. A miłość własna, to zadbania a swoją przestrzeń. Nikt inny o nią nie zadba. Ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie.

Takie emocje jak zazdrość, czy zawiść, biorą się z oddzielenia. Z poczucia, że nie jesteśmy jednością.

A co nas oddziela od innych?

Ego. Często używam tego słowa i myślę, że nadszedł czas, aby o tym porozmawiać.

Co to jest ego? Czy ego jest złe? Czemu powinniśmy je wyciszać?

O tym porozmawiamy w kolejnym odcinku. Dzisiaj już się zbliżamy do końca, ale zachęcam Was do zostawienia komentarza, maila, czy wiadomości prywatnej. Jak z Wami rezonują dzisiejsze myśli.

Pozwolę sobie wrócić do pierwszego odcinka. Chciałabym przytoczyć dwie wypowiedzi, które dostałam w wiadomości prywatnej na instagramie i facebooku.

Zacznę od pierwszej.

"Co do pytania zadanego w podcaście. Pytanie brzmiało, czy jesteś swoimi myślami? Nie umiałbym odpowiedzieć ani tak, ani nie. Chociaż nie jest na pewno bliżej mojej odpowiedzi. Dla mnie myśli, to są strumienie, które płyną, a ja mogę je obserwować, pływać po nich, albo zanurzać się w nich. Jeśli odpowiednio się wyciszę, to usłyszę ich losowe echa. Od prozaicznych "fajna jest ta zielona ściana" po rozwiązanie zadań matematycznych. Mogę je ukierunkować i dać jakiś pomysł i wtedy słuchać odpowiedzi, to sprawia, że nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć, że jest to typowa odpowiedź nie. Zależy też, z którym wewnętrznym "ja" rozmawiam w głowie i jakie myśli ono samo definiuje i podsuwa np. jeśli zapytam siebie samego o coś, to będę miał inną myśl, niż inne moje "ja" w tej sprawie."

Piękna wypowiedź. bardzo się z nią utożsamiam i dziękuję za nią. O tym będzie kolejny odcinek podcastu. Myśli nie są ani dobre, ani złe. To są po prostu myśli. My natomiast mamy wybór, czy chcemy iść za tymi myślami, czy chcemy je tylko zauważyć, czy odpuścić.

Druga wiadomość.

"To hasło tu i teraz bardzo daje do myślenia. Wbiło mi się do głowy. Sztuką jest o nim pamiętać, ale myślę, że jest bardzo fajne i coś wnosi w życie. Zwłaszcza skupię się na tym, sztuką jest o nim pamiętać. Nie ważne ile razy o nim zapomnisz. Nie ważne ile razy dasz się ponieść swoim myślą. Ważne jest, ile razy sobie o tym przypomnisz i zaczniesz żyć uważnie. Ważne ile razy, przywołasz siebie do tu i teraz. To nie jest łatwe, ale jest możliwe. Im częściej będziesz łapać się na tym "hej, hej, hej nie żyję tu i teraz", tym coraz rzadziej Twoje myśli będą Tobą rządzić."

Zachęcam również Ciebie, do podzielenia się swoją własną refleksją. Bardzo chętnie ją przeczytam tutaj w podcaście.

Pamiętaj, że możesz się ze mną nie zgadzać, bo moja prawda nie jest najmojsza.

Możemy się pięknie różnić. Ważne jest to, aby każda dyskusja, przebiegała w atmosferze wzajemnej akceptacji i życzliwości.

Zapraszam Cię na resztę moich platform społecznościowych.

Życzę Ci wszystkiego, co najlepsze oraz życzę, abyś zaakceptował każdą emocję, która do Ciebie przychodzi. Do usłyszenia!

Artykuł przygotowała: Karolina Orłowska