Poczucie Siebie Podcast odcinek 12 - Życie w równowadze

PODCASTGŁÓWNA

4/20/202320 min read

Witam Cię bardzo serdecznie w drugim sezonie podcastu poczucie siebie. Bardzo się cieszę, że tu jesteś. Mam na imię Klaudia. Moją misją jest pokazanie ci, że kluczem do wewnętrznej przemiany jest zrozumienia po kochani i zaakceptowanie siebie takiego, jakim jesteś tu i teraz zapraszam do dzisiejszego wpisu.

Oficjalnie mogę się z wami przywitać, bo jest to pierwszy solowy odcinek w tym sezonie. Bardzo się za tym stęskniłam. Cieszę się, że znowu mogę z Wami pogadać.

Ostatni tydzień już bez nagrywania dłużył mi się i doszłam do wniosku, że trzy tygodnie to jest taka maksymalna przerw, żeby móc zrealizować wszystkie pomysły, które przyszły mi do głowy. Natomiast myślałam, że pomiędzy drugim a trzecim sezonem zrobić maksymalnie dwa tygodnie przerwy pomiędzy podcastami.

O czym będzie dzisiejszy wpis?

Na początku Nawiążę do rozmów z wami, ponieważ dostałam dużo wiadomości. Za co bardzo Wam dziękuję. Miałam spory odzew odnośnie filmów o m.in. „Potędze podświadomości”, „Sekrecie” i innych książkach rozwojowych. Chcę nawiązać do tych rozmów, ponieważ uważam, że pasują one do tego odcinka.

Dzisiejszym tematem odcinka jest życiem w równowadze. Głównie będę do tego się odwoływać podczas czytania waszych wiadomości. A na końcu przejdę do praw wszechświata (nie, nie będzie to o prawo przyciągania). Oczywiście ono jest, ale na innych prawach będę chciała się skupić.

Zachęcam was do interakcji ze mną, a także do tego, żebyście poprawiali moje błędy jeżeli takie znajdziecie. Do tej pory nikt z was do mnie nie napisał o błędzie. Aczkolwiek sama dostrzegłam, że walnęłam gafę. Na początku było mi z tym dziwnie, Że do tego doszło. Zacząłem się zastanawiać i zadałam sobie pytanie „W jakiej części, dziedzinie życia nie popełniłam błędu?”

Czy nie popełniałam błędów szkole? No nie.

Czy nie popełniłam jakichś błędów w pracy? Oczywiście, że popełniłam błędy.

Czy nie popełniałam błędów w relacjach np. z mężem, z przyjaciółmi, rodzicami? Oczywiście, że zdarzyło mi się popełnić błędy.

Czy popełniam błędy w opiece kotów? Pewnie, że tak. Zanim rozszerzyła się moja świadomość, to kiedyś wypuszczałam kota na zewnątrz i niestety źle się to skończyło.

Więc dlaczego nie miałam popełnić błędu teraz kiedy prowadzę podcast, kiedy dzielę się wiedzą. Faktycznie jest to mój pierwszy błąd, ale na pewno też nie ostatni. Nie ma ludzi nieomylnych.

Jak to się mówi „Nie myli się ten, co nic nie robi”.

Ja wtedy zazwyczaj odpowiadam „O ile nic nierobienie nie jest błędem”.

"Errare humanum es"

Jeżeli będziesz bać się porażki. Jeżeli będziesz bać się popełnienia błędów, to nie ruszysz z miejsca.

Tak jak wspomniałam już poprzednim podcaście, że nie da się nie popełniać błędów i żyć bez błędów. Zawsze gdzieś tam może nam się noga powinąć. Najważniejsze jest to, aby tego nie blokować i się do tego przyznać. Nasze ego nie ucierpi. Oczywiście mogą pojawić się myśli „wyjdę na głupka”. Jeśli tak się stanie to trudno. Uważam, że warto przyznawać się do błędów, bądź zwrócić komuś kulturalnie uwagę. Zaznaczę raz jeszcze kulturalnie zaznaczyć uwagę, a nie tak, żeby komuś podcinać skrzydła. Jeżeli usłyszysz przyszłości, że popełniam jakiś błąd, będzie mi miło jeśli w atmosferze życzliwości zwrócisz mi uwagę. Nie bój się tego robić.

Kiedyś miałam taką sytuację kiedy pracowałam jako instruktorka fitness. Powiedziałam o żelkach, że to glukoza, a koleżanka zwróciła mi uwagę, że to jest Sacharoza. Ja się wkurzyłam, że ona mi zwróciła uwagę. To było parę lat temu. Teraz bym już tak nie zrobiła, a podziękowała i poprawiła swój błąd. Można powiedzieć, że to był błąd w relacji, bo nie chciałam przyznać się do błędu i nie chciałam go zauważyć.

Każdy z nas popełnia błędy. Każda osoba, która jest na szczycie odniosła jakiś sukces ma za sobą porażki. Pamiętaj, to jest lekcja dla nas wszystkich, żeby błędów się nie bać.

Odnosząc się do błędu to kiedy jesteśmy w stresie, może mieć takie reakcje jak walka, ucieczka, zastygnięcie lub zamrożenie. Powiedziałam, że za to odpowiada współczulny układ nerwowy. Nie mam w tym trochę racji, ponieważ za walkę i ucieczkę odpowiada współczulny układ nerwowy. Ale jeśli chodzi o zastygnięcie lub zamrożenie, serce nam nie przyspiesza, a bardzo zwalnia. Możecie to zaobserwować u zwierząt kiedy są w sytuacji zagrożenia, to udają, że są martwe. Ich serce prawie w ogóle nie bije, a potem one zaczynają się trząść. Zresztą na podstawie tego powstało coś takiego jak TRE, gdzie doprowadzamy ciało do drżenia.

W każdym razie za to zastygnięcie lub zamrożenie odpowiada przywspółczulny układ nerwowy (parasympatyczny układ nerwowy), a nie współczulny. Podczas czytania książki dotarło do mnie, że popełniłam błąd w odcinku. Jeśli chodzi o artykuł, to na blogu mogłam to poprawić. Natomiast w kontekście odcinków no niestety nie mam takiej możliwości i stwierdziłam, że muszę Wam to sprostować. Bardzo przepraszam za ten błąd. Jest to dla mnie lekcja.

To, że się tym dziele może okazać się też lekcja dla Ciebie, ponieważ kiedy chcesz coś osiągnąć np. sukces, to musisz być przygotowany na to, że popełnisz błędy i nie wszystko będzie super. To jest całkowicie normalne.

Teraz wróćmy do książek. Mówiłam Wam w materiale na YouTubie o pozycjach, które polecam, a dodatkowo Wy podesłaliście mi swoje polecane tytuły. Ja tych książek nie czytałam, także nie mogę wypowiedzieć się na ich temat.

Poniżej zamieszczę listę tych książek:

  • "Nie daj sobie spieprzyć życia." - Jarosław Gibas

  • "Pewność siebie" - Mateusz Grzesiak

  • "Jak nie bać się bliskości" - Stefanie Stah.

Nie znam tych książek, ale myślę, że je przeczytam. Jeśli będą godne uwagi, to na pewno o nich wspomnę.

Moja koleżanka Patrycja zwróciła uwagę na bardzo fajną książkę „Jak mniej myśleć. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych”. Mówiła o całej serii z leniwcem, ale ja bym chciała zwrócić uwagę na tę pozycję. Dlatego ja ją bardzo dawno odsłuchałam w formie audiobooka. Odsłuchałam tę książkę przez około 40 min i pamiętam, że poleciały mi łzy, w końcu miałam wrażenie, że ktoś mnie rozumie, nie robi ze mnie histeryczki, osoby przewrażliwione na swoim punkcie. Tylko tak po prostu mam od dziecka. Nie chce dawać się etykiety bycia wysoko wrażliwa, ponieważ nie jest mi to potrzebne. Wiem, że tak ciężko mi bardzo pomogła. Nawet ją zakupiłam i śmiałam się kiedy natrafiłam na opis związku osób. Gdzie jedna z nich jest osobą wysoko wrażliwą, a druga nie. Bardzo mnie to rozśmieszyło, ponieważ był to opis mojego w związku z mężem. Miałam wrażenie, że w końcu ktoś mnie rozumie. Rozmawiałam również z mamą, która czytała WWO. Zauważyła ona moje zachowania jako dziecka, których nie rozumiała. Teraz kiedy jest większa tego świadomość i więcej się o tym, to wie, jaka była przyczyna moich zachowań.

Jeżeli czujesz się niezrozumiany/a, również polecam ci przeczytać książkę pt. „Jak mniej myśleć”. Nie jestem za tym, aby się etykietować np. Jako osoba WWO, choleryk etc. One spełniają swoje zadanie kiedy ci pomagają, zamiast też mogą przynieść odwrotny skutek. Dlatego tak ważna jest równowaga.

Odnosząc się jeszcze do komentarza Patrycji. "Po twoim nagraniu, a w zasadzie w trakcie. Zrozumiałam, że faktycznie nie wizualizuje, afirmuje konkretnych pieniędzy. Raczej cel na zasadzie podróż gdzieś tam. Tak, żeby było mnie na to stać, ale nie w liczbach, możliwościach dokonania tego."

Kolejna wiadomość od Weroniki: „Są takie skrajności, że albo tylko manifestuje kasa, kasa, kasa, sukces, sukces, sukces, albo są takie teksty, że pieniądze szczęścia nie dają". Nawet badania wykazały, że pieniądze do jakiegoś momentu szczęście dają. Już widzę oczami wyobraźni jak żyjąc w świecie materialnym, oddaje wszystkie swoje rzeczy biednym.

Co bym wtedy zrobiła? Zaczęła o tym mówić jaka jestem duchowa?

Patrzcie na mnie. Możecie się ode mnie uczyć.

Ale czy to nie jest kolejna pułapka ego?

Moim zdaniem równowaga w kontekście pieniędzy rzeczy materialnych oznacza nieprzywiązywanie się do tego. Nawet jeśli się przywiąże do tego, Dobrze jest to przeżyć, dać sobie czas, przestrzeń do przeżywania tych emocji. Chodzi mi o zrównoważenie podejście do pieniędzy. Jakbym teraz ci powiedziała, że pieniądze nie są ważne, to by była hipokryzja z mojej strony. Natomiast jeżeli osiąga się jakąś sumę pieniędzy kosztem swojego zdrowia, relacji, rozwoju wewnętrznego to dla mnie nie jest szczęście.

Wrócę jeszcze do komentarza od mojej koleżanki pod materiałem na YouTubie: „Z tą manifestację to zgadzam się w 100%, że działa. Tylko że im bardziej idziesz w rozwój duchowy, tym mniej chcesz rzeczy materialnych. Przestaje zależeć Ci na wielkiej kasie”.

To, że chcemy żyć w obfitości, dostatku, czy nie martwić się o kolejny dzień to jest normalne. Tutaj chodzi o wielką kasę popisywanie się. Dalsza część komentarza „Rozwój duchowy przewartościowuje twoje życie”

Czy można to pięknie ująć?

Nie. Uważam, że komentarz 10/10.

W rozwoju duchowym uczymy się m.in. Dostrzegania swoich blokujących przekonań i skupiamy się na usuwaniu tych blokad. Jest to ciekawe, że w jeden dzień dostałam dwie wiadomości odnośnie środowiska, w którym się obracamy. Raz moja koleżanka wysłała mi rolki na Instagramie, w której mówiono o wyuczonej bezradności. Jak się komuś powie, że czegoś nie może i ten ktoś w to uwierzy. Faktycznie taka osoba nawet jeżeli mam predyspozycje do tego, to jest w stanie w to uwierzyć.

Później dostałam wiadomość, że: „Roślina sama będzie rosła nawet bez nawozu. Nawet jeśli zabierzesz jej brakujące rzeczy”. Czyli naszymi blokującymi rzeczami mogą być: przekonania, niewspierające schematy, czy relacja.

Dlatego podchodzę do tego holistycznie. Dla mnie duchowość to nie jest afirmowane, a jest to część, która może nam pomóc. Dla przykładu kiedy zaczynam nagrywać podcast, również tobie afirmuje i mówiłam, że kocham swoich słuchaczy, mówię z poziomu serca, a nie umysłu. Jestem pewna siebie, wiem, o czym mówić, to co robię, pomaga innym, ja też sobie trochę programuje swój umysł na to, żeby łatwiej mi się mówiło. To nie jest tak, że ja tylko afirmuje i nic nie robię. To też będzie głównym tematem dzisiejszego odcinka.

Jeżeli chodzi o prawa wszechświata, to jest bardziej duchowość niż psychologia czy nauka. Natomiast tak jak lubię mówić łącze to co materialne z tym, co niematerialne.

Prawa wszechświata, o których dzisiaj będę mówić. Myślę, że pomogą ci lepiej zrozumieć ten temat. Dla mnie jest to łatwiejsze, dlatego też chciałam się z wami tym podzielić. Skupię się tylko na dwóch prawach. Prawu rytmu i prawu rodzaju.

PRAWO RYTMU

Wyobraź sobie Wahadło. Jeśli Wahadło za bardzo odegniemy w jedną stronę, to przekrzywi się na drugą stronę. Jeśli jest równowaga, to wahadło się tylko lekko buja. Prawo rytmu mówi, o czym już wspominałam w ósmym odcinku pierwszego sezonu. Czyli jest śmierć i życie, przypływy i odpływy, dzień i noc.

To prawo nam pokazuje że jeżeli zamykamy się na złe emocje, które zazwyczaj nazywamy negatywnymi, trudnymi. Jeśli nie pozwalamy sobie na przeżywanie tych emocji, to blokujemy się przed odczuwaniem pozytywnych emocji, ponieważ doświadczamy wszystkiego. Nie da się doświadczyć radości, nie doświadczając smutku. To prawo też mówi o cykliczności, które przeżywamy swoim życiu. To, że w jednym cyklu jest nam dobrze, mamy dużo energii, w drugim zbieramy owoce naszej pracy. Jest cykl narodzin i śmierci. To wszystko, co przeżywamy czasami, nie potrafimy się czymś pogodzić, ale jest to naturalne.

PRAWO RODZAJU

Mówi o dualizmie, który mamy tutaj na ziemi. Tutaj jest energia męska i żeńska.

Jak to rozumiesz?

Mężczyzna to energia męska.

Kobieta to energia żeńska.

Nie. Tak to nie wygląda. Na wschodzie mówi się o Jin i Jang. Natomiast psychologii Carla Gustava Junga mówiło się o Anima i Animus.

Teraz przeczytałam fragment z książki „Teorie osobowości”

„Z punktu widzenia Fizjologicznego mężczyźni podobnie kobiety wydzielają męskiej żeńskie hormony płciowe. Z psychologicznego punktu widzenia zarówno męskie, jak i żeńskie cechy usposobienia spotyka się u obu płci. Mężczyzna panuje naturę kobiety dzięki swej Animie. Kobieta zaś zdolna jest zrozumieć naturę męską dzięki animusowi".

Ale brzmi to tajemniczy co?

Zaraz wszystko wytłumaczę. Zwróć też uwagę na to, w jakim świecie żyjemy, że jest kult męskiej energii, a czasami w innych środowiskach kult żeński. Tak naprawdę potrzebna jest równowaga, ale w Polsce, czy na Zachodzie jest nadmiar męskiej energii. Natomiast żeńska energia uważana jest za gorszą, co jest nieprawdą. Cały świat wszechświat pokazuje nam to, że obie te energie muszą się uzupełniać zarówno w człowieku jak i naturze. Wszelkie odchylenia prowadzą do stanów patologicznych.

Cały wszechświat dąży do równowagi, a nasze ciało dąży do homeostazy. Jeżeli nasze ciało jest w stanie homeostazy, czyli takiej równowadze hormonalnej to ono wtedy nie choruje, a jest zdrowe. Wszelkie odchylenia od homeostazy prowadzą do stanów patologicznych, czyli do chorób, zaburzeń.

To jest zarówno w ciele jak i umyśle. Jeśli chodzi o symbolikę, to energię żeńską symbolizuje księżyc, a energię męską symbolizuje słońce. Jeśli chodzi o żywioły, to energia kobieca to woda i ziemia, a energia męska to powietrze i ogień. Jeśli chodzi o energię żeńską, jest to ciemność, noc, a energia męska to dzień, jasność. To bardziej odnosi się do archetypów.

Co to oznacza dla nas?

Woda (kobieca energia), czyli wrażliwość.

Ogień (energia męska) kojarzy się z agresją.

Spójrz, w jakim my świecie żyjemy. Jeśli jesteś kobietą ciekawi mnie ile razy spotkałaś się ze stwierdzeniem że jeżeli jesteś wrażliwa to jest twoja słabość. Jesteś gorsza od mężczyzny, ponieważ jesteś wrażliwa. Pewnych rzeczy nie powinnaś robić, bo jesteś taka wrażliwa.

Natomiast agresja jest tak lepiej widziana, A zwłaszcza u mężczyzn. Jeżeli mężczyzna płacze, to używa się bardzo niemiłych i przykrych określeń, których nie będę przytaczać. Jeśli mężczyźni dadzą sobie po mordzie, to jest okej. Tutaj mamy pierwszy znak, że energia męska jest bardziej wywyższona, lepsza. To są tylko przekonania, ponieważ to nie jest prawda absolutna. Dlatego że obie te energie są ważne.

U kobiet ta wrażliwość jest często wyśmiewana, natomiast agresja również jest źle odbierana. Dlatego wiele kobiet podczas rozmowy, czy nawet zauważyłam to u siebie, kiedy odczuwa złość to płacze. Oczywiście dajemy upust emocji, ale nam się wydaje, że nam jest przykro, smutno, a my tak naprawdę jesteśmy wściekłe. Zarówno płacz jest bardzo fajnym regulatorem emocji, ale także my kobiety również możemy odczuwać agresję i ją wyładowywać w odpowiedni sposób. Możemy krzyczeć w poduszkę (tutaj też jest to rada do mężczyzn), pouderzać w worek treningowy. Zawsze można znaleźć jakieś sposoby, aby to, co w nas się nagromadziło, uszło z nas. To, że mężczyzna może być wrażliwy, a kobieta odczuwać agresję i dać jej upust. To jest okej dla obu płci. Zarówno kobieta jak i mężczyzna ma w sobie obie te energie. Zarówno tak jak mamy męski i żeńskie hormony w sobie.

Energia Yin (kobieca) to przyjmowanie.

Energia Yang (męska) to dawanie.

Jezus mówił „Więcej szczęścia wynika z dawania niż z otrzymywania”.

Zgadzam się z tym jak najbardziej, bo sama bardziej lubię dawać i dzielić się z innymi ludźmi tym co mam. Zresztą prawo rytmu mówi o tym, że jeżeli dajemy, to wraca to do nas.

Zdarza się tak, że my w pewnym momencie życia tylko dają, bo więcej szczęścia wynika z dawania. Ale daj też drugiej osobie odczuwać szczęście z dawania. A żeby druga osoba mogła odczuwała szczęście z dawania, to my musimy to przyjmować i dziękować za to. Wtedy jest piękna równowaga. Ja daję Ci, to Ty dajesz mi, ale wszyscy jesteśmy jednością. Zdarza się, że my komuś coś damy i oczekujemy wdzięczności od tej konkretnej osoby. Czasami to jest zupełnie ok, ale zdarza się, że dajesz coś tej osobie, a ona nie ma zasobów, aby ci to oddać. Jednak nie jesteś nigdy starty, bo wszyscy jesteśmy jednością. Ty dajesz osobie A, a osoba C daje Ci coś innego. Może Ty masz dużo pieniędzy, ale nie masz szczęścia w relacjach. Nagle masz taką osobę, która poświęca bardzo dużo czasu Ci poprzez pomoc, więc to jest energia. Ty coś dajesz i Ty coś przyjmujesz.

Wyobrażasz sobie tylko coś dawać i niczego nie przyjmować w zamian od wszechświata?

Wyobrażasz sobie tylko przyjmować i nic nie oddawać?

Prosty przykład. Kupujesz sobie ciuchy i w pewnym momencie będziesz je tylko gromadzić, to będzie syf kiła i mogiła. Jeżeli będziesz kupować sobie te ciuchy, ale też oddasz, albo sprzedaż część swoich rzeczy, to zachowasz równowagę. Wtedy nie otaczasz się zbyt wieloma rzeczami, które zabierają Ci energię i jest ten przepływ.

Dlatego tak ważna jest energia żeńska, czyli nauczyć się przyjmować prezenty, czas, wiedzę i też dzielić się tym. Dzięki temu, że dzielę się z Wami wiedzą, dużo wiedzy też do mnie przychodzi. Nawet poprzez to, że to wy do mnie piszecie. Dlatego nie ma czegoś takiego, że jedna energia jest dobra, a druga jest zła. Obie są potrzebne.

Żeńska energia to bierność, stagnacja, odpoczynek.

Męska energia to ruch, działanie, zmiana.

A na co jest nastawiony dzisiejszy świat?

Dążenie do sukcesu, pracoholizm, na robienie coraz to więcej. Odpoczynek, sen? Jest dla słabych. Tak naprawdę odpoczynek to jest inwestycja w to, żeby być produktywnym.

Spojrzałeś kiedyś w ten sposób?

Nie muszę słuchać czyjś mądrości, wystarczy mi swoja obserwacja. Obserwuję to kiedy miałam tendencję do nadproduktywności. Kiedy brałam na siebie i odpoczynku było za mało. Kiedyś chwytałam wiele srok za ogon i zapominam wtedy o sobie. O tym, żeby posiedzieć w ciszy, nie robić nic. U mnie energia żeńska to była tylko wtedy, kiedy podróżowałam. Teoretycznie wtedy odpoczywałam, ale ten odpoczynek był również „męski” tzn. aktywny odpoczynek jak chodzenie po górach. Oczywiście nie ma w tym nic złego, ale ja wracam do domu i nadal byłam zmęczona. Także często nie były to wakacje a podróż, która jest bardzo aktywna i męcząca. Dlatego ciągle się tego uczę. Jestem osobą, która ma bardzo dużo pierwiastka męskiego. Lubią działać, pracować, być produktywna, ale zauważyłam jak dużo szczęścia, daje mi bierny odpoczynek albo lekko aktywny np. W formie spaceru. Najważniejsze, żeby ten odpoczynek był, aby nie zafiksować się na działaniu.

Trochę nasze społeczeństwo wywiera nacisk na to, Żeby więcej robić, ciągle progresować. Tak naprawdę jeżeli nie dasz sobie przestrzeni na odpoczynek,to Twój organizm będzie się tego domagać poprzez np. Bolesne miesiączki, PMS, choroby. Choroby mogą wyglądać w ten sposób, że po prostu jesteś przeziębiony i musisz leżeć w łóżku z powodu grypy i innych wirusów. Jednak nie muszą to być tylko takie choroby, może to być coś związanego ze stresem, bądź nowotwór, zaburzenia ze strony umysłu jak zaburzenia nastroju, depresja. To wszystko mogą być skutki twojego życia, jakie prowadzisz tu i teraz.

Ty mi nie ufaj, nie wierz mi na słowo, a spróbuj. Daj sobie czas, aby pobyć w równowadze. Ostatnio miałam bardzo fajny dzień, w którym zaplanowałam sobie sporo pracy. Dzięki temu, że od uzależniają się od telefonu, to wszystko, co miałam zaplanowane, zrobiłam dużo wcześniej. Wiesz, co mogłam zrobić w drugiej połowie dnia? Mogłam dołożyć obowiązków, bo zrobiłam bardzo dużo i mogłam zrobić jeszcze więcej. Ale napisała do mnie mama „Czy pójdziemy z kijkami na spacer?”. Odpowiedziałam ”No pewnie. Akurat mam wolne popołudnie, chętnie się przejdę”. Po spacerze mama się zapytała, czy wejdę na kanapki, herbatę. W pierwszej chwili odpowiedziałam, że nie, A potem tak sobie pomyślałam, że ja nic dzisiaj nie mam do roboty, więc czemu mam nie zostać dłużej u mamy. W ogóle to jest bardzo uwalniające kiedy zdajesz sobie sprawę, że nie masz już nic dzisiaj do zrobienia, bo wszystko już co miałeś zaplanowane, wykonałeś i dajesz sobie nic więcej. Zrobiłam takie pyszne wiosenne kanapki, pogadałyśmy, pośmiałyśmy się. Tata też potem przyszedł. Ja byłam taka szczęśliwa tego dnia. Nie oddałabym tej chwili za nic za żadne pieniądze, wiedzę, książki. To popołudnie było jedną z najlepszych. Właśnie dlatego, że dałam sobie przestrzeń, aby odpocząć. Kolejny dzień był znowu produktywny. Jeśli jednego dnia bym była Hiperproduktywna, co mi się zdarzało. To na drugi dzień nie mam siły na nic, bo organizm jest przeciążony. Równowaga między żeńską a męską energią jest tak ważna. Nie ma czegoś takiego, że której z energii jest ważniejsza.

Jeśli jesteś taką osobą, która lubi działać, to możesz się zastanowić jak rozłożyć odpoczynek. Też tak miałam że zanim jeszcze dobrze poznałam samą siebie i nadal rozwijam samoświadomość. Mam dla ciebie dobrą radę. Jeżeli czegoś nie wiesz, to spójrz na naturę. Nam się może wydawać, że człowiek jest mądrzejszy od natury, nie jest jej częścią. Natura to zwierzęta i rośliny. A tak naprawdę wszyscy jesteśmy jednością, naturą. Jeżeli się tak zastanawiasz, to przepięknie pokazuje to właśnie nasza szerokość geograficzna, mamy Równonoc i tej energii męskiej i żeńskiej jest porównywanie. Przychodzi lato i jest więcej światła, czyli energii męskiej. Jest dużo ognia, jest gorąco. Tak naprawdę kiedy idziesz spać, zasypiasz i budzisz się w energii męskiej, bo energii żeńskiej jest bardzo mało. Natomiast potem jest znowu i znowu energię są porównywalnie na tym samym poziomie. Potem przychodzi zima, jest bardzo dużo energii żeńskiej. Idziesz i wracasz z pracy kiedy jest ciemno, ale ta równowaga w ciągu roku jest rozłożona. Oczywiście im bliżej równika tym inaczej to wygląda. Możesz faktycznie tak działać, że rozkładasz sobie odpoczynek w ciągu dnia, Ale możesz też to zrobić formie cyklu. Masz cykl działania i produktywności oraz cykl odpoczynku.

Teraz zwrócę się do kobiet. Kiedy my mamy cykliczność? w trakcie cyklu menstruacyjnego. Kiedy jesteśmy w fazie folikularnej i w trakcie owulacji, to jesteśmy energii męskiej. To jest nasz czas kiedy możemy działać, brać nowe projekty, bo mamy na to siłę. Potem przychodzi faza lutealna i miesiączka. To jest nasz czas na energię żeńską. Kiedy zaobserwujesz swoje ciało, to zauważysz, że rzeczywiście tak jest. Energii jest mniej, mamy bardziej ochotę leżeć pod Kocem albo mamy ochotę sprzątać, czyli jest to zajmowanie się ogniskiem domowym. Na tyle, na ile możesz sobie pozwolić, dajmy sobie na to przestrzeń. Nie ma co zaprzeczać, że żyjemy energii męskiej. Nie ma czegoś takiego, że przez pierwsze dwa tygodnie będziemy pracować, a przez kolejne dwa tygodnie będziemy odpoczywać, bo akurat jesteśmy w fazie lutealnej. Jednak są pewne kwestie, które możemy sobie zostawić na fazę kiedy mamy więcej sił, dwa tygodnie kiedy jesteśmy energii żeńskiej zostawić sobie na gromadzenie tej energii.

Faza folikularna + owulacja = wydatkowe energii

Faza lutealna + miesiączka = gromadzenie energii.

Na tyle, na ile jesteś w stanie sobie na to pozwolić. Tak jeden dla ciebie, a nie ty dla niej. Jednak możesz małymi kroczkami zmieniać to i zobaczysz, że nagle miesiączki mogą stać się mniej bolesne, możesz nie mieć PMS.

Bardzo żyć w zgodzie ze swoją naturą. Mężczyzna żyje i pracuje inaczej. Dlaczego? On jest jak słońce. Hormony męskie zmieniają się w ciągu dnia. Hormony żeńskie zmienią ją się w ciągu ok. 28-29 dni. Zarówno mężczyzn jak i kobieta powinni dać sobie przestrzeń na to, aby być energii żeńskiej i męskiej. Jeżeli będzie kult energii żeńskiej, czyli cały czas nic nierobienie. To nie jest to dobre.

Czy w małżeństwie, partnerskie, czy w związku Wyobrażasz sobie a mężczyzna cały czas pracował bez odpoczynku a kobieta 24 h/h Leżała i była obsługiwana?

To jest jakaś abstrakcja. Dlatego nawet jeżeli kobieta nie pracuje zawodowo to ona nadal jest w energii męskiej Kiedy działa aktywnie w domu. To też jest praca.

Nawiązując do tego co powiedziałam energia Żeńska, to jest manifestowanie, afirmacja, pragnienia. Energia męska to działanie, praca, realizacja planu. Tutaj mamy drugą skrajność, że dużo manifestujemy, którą zresztą widać często w Internecie. Ciągle chcemy przyjmować, pieniądze do mnie płyną, A ja leżę, pachnę i nic nie robię. Chodzi o to, że podświadomość ma ogromny wpływ i afirmacja jest potrzebna. To, że ty czegoś pragniesz, to zapisujesz, że chcesz zrealizować te cele, to jest okej. Jeśli będziesz tylko działać bez jakiegoś planu, pragnień, to będzie to chaotyczne. Jeżeli tylko działać, to nie będziesz mieć czasu i przestrzeni na tworzenie, czyli na kreatywność głowie. Kiedy sobie coś wymyślisz, zapiszesz i wprowadzisz to w czyn, jest to przepis na sukces. Dlatego że myślisz o tym, zasilasz to energią, uwagą, ale działasz. W odcinku o książkach wspominałam, że wizualizowałam sobie, że jestem na Kilimandżaro, idę, dotykam tego znaku.

Co by się stało kiedy pozostałabym tylko na wizualizacji?

Zdobyłabym Kilimandżaro na poziomie umysłu.

Kolejny przykład.

Załóżmy, że chcesz mieć fajną pracę I manifestujesz, że masz taką pracę, w której dużo zarabiasz, lubisz i napisała do ciebie koleżanka, od której dostałeś wiadomość. „Słuchaj, rozkręcam biznes. Czy chciałabyś pracować ze mną? Taki byś miała zakres obowiązków i wynagrodzenie”. A Ty jednak nie podejmujesz tej pracy, bo jest jedna rzecz, której ci tam nie pasuje. Być może nie lubisz za bardzo tej koleżanki. Niby wszystko się zgadza, ale wszechświat mnie wysłucha.

Wysłuchał, ale to nie ty nie chcesz podjąć działania, bo jednak byś chciał mieć jakąś inną kwotę pieniędzy, A najlepiej, żeby to Spadło z nieba. Dobrze jest afirmować. Sama to robię i uważam, że to działa. Przeanalizuj swoje życie i zauważ, że to, co osiągnąłeś, najpierw było twoją myślą, potem zacząłeś działać i osiągnąć sukces danej dziedzinie. Dlatego połączenie tych dwóch energii daje nam sukces.

Energia żeńska to Podświadomość, intuicja, patrzenie do wewnątrz do uczucia.

Energia męska to rozsądek, intelekt, logika.

Bardzo często się spotykam, że to, co zostało zbadane i jest logiczne, to jest tylko i wyłącznie prawda. Natomiast to, co się czuję, to jakieś pierdoły, atak poza tym nie ma w tym logiki. Podobnie jest, z tym że to, co jest poparte nauką, jest ok, a to ten oparty na metafizyczne już nie.

Osobiście powtarzam, że łącze to co fizyczne z tym co niefizyczne. To, co materialne z tym co nie jest materialne. Dla mnie to, co materialne jest bardzo ważne, logika i nauka także. Gdyby tak nie było, to bym nie studiowała psychologii, Tylko poszła typowo w duchowość. Z drugiej strony gdyby nie było tej równowagi, poszłabym tylko w naukę, w to co zbadane, a resztę bym odrzuciła. Czasem spotykam się z takim zero-jedynkowym podejściem. Albo jedno, albo drugie. Szczerze mówiąc, nie zgadzam się z tym podejściem. Nie odrzuca medycyny i z niej korzystam, Ale nie oznacza to, że nie korzystam także z ajurwedy. Uważam, że wszystko jest po coś. Wszystko ma nam służyć. Jednak warto do wszystkiego podchodzić z głową. Również można podejść lekko sceptycznie do rzeczy, które są zbadane, bo za jakiś czas może się okazać, że niektóre badania zostaną obalone. Bardzo słuchać siebie i zdobywać wiedzę. Warto słuchać swojej intuicji zaglądać w głąb siebie, czyli żyć w równowadze. Pięknie ujął to Albert Einstein:

„Intuicyjny umysł jest świętym darem, umysł racjonalny jest jego wiernym sługą. Stworzyliśmy społeczeństwo, które szanuje sługę a zapomina o darze” – Albert Einstein

Myślę, że tym pięknym cytatem zakończę dzisiejszy odcinek. Chciałabym, aby ten odcinek zachęcił Was do szacunku dla obu energii, które są w każdym z nas. Może być tak, że mężczyzna ma więcej animy a kobieta więcej animusa i jest to okej. Warto nauczyć się tego, aby to równoważyć. Możemy to równoważyć w ciągu dnia roku miesiąca tygodnia. Wszystko to zależy od ciebie. Wsłuchaj się w siebie, poznaj siebie poznać swoje ciało, umysł, potrzeby, kompetencje, aspiracje. Kluczem do zdrowia fizycznego i psychicznego jest równowaga.

Zachęcam Cię do zostawiania komentarza i napisania do mnie. Zapraszam Cię na resztę moich platform społecznościowych.

Co o tym sądzisz? Jak ty Widzisz dzisiejszy świat? Jakie masz przekonania? W jaki sposób ty zachowujesz równowagę? W jaki sposób lubisz odpoczywać? Lubisz działać? Zachowujesz w tym równowagę czy bardziej W ciągu dnia, tygodnia, czy cyklu znajdujesz czas na odpoczynek?

Wszystkim tym proszę, podziel się ze mną. Każda wiadomość jest dla mnie bardzo ważna. Czasami jestem w szok, ile czasu mi poświęcasz. Ostatnio dostałam wiadomość głosowa która trwała 6 minut, w której kolega dawał recenzje o moim filmie, a także polecił mi kilka nowych książek.

Życzę ci, żebyś potrafił/a odnaleźć równowagę w swoim życiu. Ściskam za tydzień widzimy się w kolejnym wpisie! :)

Artykuł przygotowała: Karolina Orłowska